czwartek, 16 lutego 2012

TSH...

Witam  Was cieplutko w ten wietrzny dzień...
Dzisiaj post z dziwnym ,może dla niektórych ,skrótem TSH. Jestem ciekawa czy wszyscy orientują się co to takiego?W ostatnim poście ,a właściwie banerku zachęcającym do zabawy pojawił się straszny błąd...za co przepraszam. Już poprawiłam...To właśnie po części stoi za tym moje ,własne TSH i cała reszta do tego przyczepiona- nierozłącznie.

Ciąg dalszy nastąpi w kolejnym poście,mam nadzieję ,że komuś coś przybliży, a może komuś otworzą się oczy ,tak jak mi ostatnio...

Piszcie ,komentujcie co wiecie ,a czego nie wiecie -może to tylko ja jestem trochę zacofana w tej dziedzinie???

15 komentarzy:

Katarzyna Kowalewska pisze...

Dużo zdrówka! :-)

Edyta pisze...

Kochana mam pewną bliznę na szyi, wiec doskonale się orientuje w tym temacie :))

Teresa pisze...

Dziękuję za komentarze,to chyba trochę trudny temat...

Diana Art pisze...

Ja należe do gangu co sie hashimoto nazywa, więc wiem co to tsh a swoją drogą muszę badania zrobić

Teresa pisze...

Witam w klubie...Będziemy miały oczym rozmawiać:)

Teresa pisze...

Dzięki Kasiu:)

Lidzia pisze...

uuuu badałaś poziom TSH? ja półtora roku temu zrobiłam. norma jest 0.25-0.50. a ja miałam..19!!! teraz,po półtora roku leczenia(biorę letrox) poziom hormonu mam super-0.26:D mam nadczynność tarczycy,więc jestem i będę chuda. moja mama ma hashimoto....nie polecam. zdrówka życzę i spokojnie,to nie boli;)

Unknown pisze...

Oj... ja przyznam szczerze, że nie wiedziałam o czym mowa (wybacz moją ignorancję) ale po przeczytaniu komentarzy, już wiem!! I życzę zdrówka!!!!!!!

Joanna pisze...

Wiem, też mam bliznę na szyi, od kilkunastu lat codziennie Eltroxin:)

Katarzyna Kowalewska pisze...

Nieźle, widzę że jest nas całkiem sporo z problemem tarczycowym. Moja lekarka powiedziała, że w całej swojej karierze nie miała tylu przypadków zachorowań związanych z tarczycą, co w ciągu ostatniej dekady. Swoją drogą ciekawią mnie opinie na ten temat. Chyba napiszę jakiegoś posta o tym :-)

Edyta pisze...

U mnie w rodzinie tylko jedna kobieta jak na razie sie "uchowała". A tak moja mama, ciotki, trzy kuzynki, siostrzenica i ja mamy problem tarczycowy. Mnie moją usunęli bo nie zgodziłam się na odizolowanie na miesiąc od dziecka (leczenie radioaktywne). Wolałam poddać sie operacji niż nie móc dotknąć córci. Teraz jest wszystko oki. Także zdrówka życzę i nie łam się bedzie dobrze!!! Pozdrawiam.

Wiola pisze...

Życzę zdrowia w sierpniu miałam badania właśnie na TSH i jest w normie obciążenie glukozą i kilka innych badań,niestety mam zespół policystycznych jajników dlatego też brak upragnionego potomstwa nie wiem co gorsze czy TSH czy zespół!!!Głowa do góry będzie dobrze!!!

darias pisze...

Zdrówka życzę :)
Moja mama ma guzy na tarczycy, jej siostra jest już kilka lat po operacji, ja badam TSH co roku, moja teściowa jest w gronie hashimoto a mój 20-sto miesięczny synek bierze Euthyrox od urodzenia :(

Diana Art pisze...

Damy radę będziemy się wspierać

violka pisze...

Znam te wstrętne skróty tsh, ft3, ft4 i całą masę innych hormonów (mam też pcos). Mam nadczynność (leczę od 1,5 roku) i latem odstawiam thyrosan i się okaże, czy radiojod, czy znajdę się w gronie marnych 20% ludzi, którym choroba zniknęła tylko po lekach - bo to nie zwykła nadczynność tarczycy, ale dodatkowo choroba Gravesa-Basedova... Życzę Ci dużo zdrówka.