Jeszcze coś zostało, czego nie pokazałam...więc pokazuję.
Papież na razie spokojnie czeka na wyszywanie ,a ja robię czapki i pierwszą w życiu
chustę-najprostszą z możliwych-ale mi się podoba.
Zima znów atakuje ,może teraz zostanie?Dzieci miałyby wreszcie frajdę ,a nie tylko:komputer i telewizja...
Wczoraj widziałam stokrotkę ,która zakwitła w styczniu ...
Quillingowo:
jajko z kordonka ...
trochę koszyczków,pisanek...
taka sobie układanka...
drzewko- na prezent...
koszyczki ,niby pisanki...
a teraz koszyczek z papierowej wikliny,
bardzo przydatny...
trochę matematycznie...
a teraz czapkowo
na koniec nie skończona chusta...
A teraz trochę zimy...by się zdało.