wtorek, 21 lutego 2012

Trochę jeszcze o TSH...

Dziękuję moje drogie ,za komentarze do posta o TSH .Teraz należy się Wam trochę wyjaśnień...Wiele osób jest chorych na ,,tarczycę,,-ale jest dużo takich ,które nie mają pojęcia ,że są chore.O chorobie dowiadujemy się często przez przypadek ,tak jak ja na przykład.Wszelkie dolegliwości mogłam do czegoś przykleić ,nawet gdy już nie mogłam powietrza złapać, bo dosłownie klata pękała mi z bólu wymyśliłam sobie ;astmę -co potwierdziła lekarka i zaczęłam kurację.Trochę pomogło...ale to właśnie dzięki tej Pani doktor ,która zauważyła ,że coś jest nie tak zrobiłam dalsze badania...Zaczęło się od TSH , które okazało się trochę za wysokie ,potem badanie hormonów i tu o.k., dalej usg i tu już nie o.k.-następnie do endokrynolog...A tu skierowanie na przeciwciała  i już pierwsza diagnoza potwierdziła się ;Hashimoto... Tej akurat odmiany choroby nie chciałam, no ale jest i już zaczęłam się leczyć.Może to dziwne ,ale po kilku tabletkach czuję się lepiej -chodzi mi o samopoczucie...Już nawet zmęczenie nie zwala mnie z nóg po byle wysiłku.Najbardziej obawiałam się decyzji endokrynologa o tym ,że nie potrzebne będzie branie leku.Wiem ,to nie boli ,ale po swojemu wykańcza. A co najbardziej mi dokuczało? Wybuchy złości -patrząc z boku z byle powodów, zalewały mnie ,,siódme'' poty,dodatkowo takie bezpodstawne zmęczenie ,a na dodatek nie możność zrzucenia kilku kilogramów...Jest jeszcze wiele przywilejów tej choroby ,a jeśli ktoś chce niech zajrzy do KASI ,tam jest dużo ciekawych informacji.Lidziu ja wiem ,że to nie boli -za nie polecam też dziękuję ,ale już to mam...przestraszyłaś mnie troszeczkę???

Tych postów nie napisałam ,ponieważ boję się tej choroby -jestem dość silną osobą, życie mnie wyćwiczyło...-chciałam zwrócić Waszą uwagę na tarczycę-bo ja np nie zwracałam na nią większej uwagi ;jest to jest i tyle.
Dzisiaj uważam ,że jednak trzeba czasem o niej pomyśleć...

  Trochę Was przynudziłam, ale może było warto...
  Pomyślcie o swojej tarczycy.

  Dzięki ,że wytrwałyście do końca...

Atak na zmianę nastroju, trochę już świątecznie: